poniedziałek, 29 września 2014

Kącik fimowy: Gwiazd naszych wina.

TYTUŁ: Gwiazd naszych wina
 (The Fault in Our Stars)
CZAS TRWANIA: 2 godziny 5 minut
GATUNEK: dramat, romans
PRODUKCJA: USA
PREMIERA: 6 czerwca 2014 roku (Polska)
16 maja 2014 roku (świat)
REŻYSERIA: John Boone
OCENA SPOŁECZNOŚCI: bardzo dobry

GŁÓWNA OBSADA:
Shailene Woodley - Hazel
Ansel Elgort - Gus
Nat Wolff - Isaac
Laura Dern - Frannie

   Tak to już z molami książkowymi bywa, że ciągnie nas do zobaczenia ekranizacji naszych ulubionych książek. Nie chciałam iść do kina na ten film, ponieważ po tym jak doświadczyłam tak wielu emocji w książce bałam się po prostu, że w kinie cały czas będę płakać, a musicie mi uwierzyć, że nie jestem nauczona okazywać słabości przy ludziach. Dramaty zawsze oglądam w zaciszu domowym jak wszyscy śpią. Wtedy jakoś lepiej przyswaja mi się ludzkie tragedię. 

Co do filmu miałam ogromne oczekiwania. Myślałam, że mnie wzruszy tak samo jak książka, a może nawet bardziej. Jak myślicie, czy według mnie film okazał się lepszy od książki? 
  Fabuły tej historii chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, jednak postaram się szybko i sprawnie skrócić dla tych co jeszcze nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi. Wiec tak.. Jest sobie Hazel Grace, która ma 16 lat i raka tarczycy. Musi chodzić z butlą tlenową, aby mogła jakoś oddychać i w miarę normalnie funkcjonować. Nie wychodzi prawie wcale z domu. Czas spędza przed telewizorem oglądając swoje ulubione reality show, a także w kółko czytając tą samą książkę pt.'Cios udręki'. Jej rodzice czują się zaniepokojeni i chcą aby była taka jak normalne nastolatki. W tym celu namawiają ją na udział w grupie wsparcia. Robi to niechętnie, aby uszczęśliwić swoich rodziców. Niespodziewanie poznaje tam Gusa- byłego koszykarza, który ma amputowaną nogę. Szybko nawiązują ze sobą kontakt i rodzi się między nimi uczucie. Niestety nie będą mogli cieszyć się swoim szczęściem zbyt długo, ponieważ nawracająca się choroba postanawia znowu pokazać, że jest najważniejsza w ich życiu. 


  Film tak jak książka początkowo był mdły, nudny. Hazel poznaje Gusa i się w sobie zakochują. Odwiedzają Amsterdam. Następnie następuje nagła zmiana sytuacji. Bałam się trochę tego, że aktorzy nie odzwierciedlą zbyt dobrze emocji, że będzie to niewiarygodnie wyglądało. Ale okazało się, że nie miałam o co się martwić i nawet Ansel Elgort, do którego od początku miałam duże wątpliwości potwierdził, że jest dobrym aktorem. Były łzy- owszem, bo przy takich filmach nie da się nie płakać. Ale czegoś mi brakowało tego czaru jaki ma książka, a film niestety nie posiadał. Coś nie grało, ale nie mogę na dzień dzisiejszy powiedzieć co. Po obejrzeniu filmu mam pewien niedosyt, chociaż zdaję sobie sprawę, że film został dobrze wykonany, ale po prostu nie czułam tego, czego doświadczyłam podczas czytania książki. Nie będę ukrywać, że troszeczkę się zawiodłam. Wszystko było wykonane po prostu poprawnie i nic więcej. Chociaż, muszę przyznać, że film pozwolił mi nieco bardziej zrozumieć niektóre kwestie występujące w książce. Niektóre cytaty stały się dla mnie bardziej zrozumiałe, więc nie jest tak źle. Film wydaje mi się jedynie wypełnieniem historii przedstawionej w książce i osobiście uważam, że każdy kto decyduję się na obejrzenie tego filmu obowiązkowo musi przeczytać najpierw książkę, bo inaczej ten film jest jedynie romansem, który w tle przedstawia ciężką i wyniszczając chorobę jaką jest rak. W książce jest inaczej, bo głównym wątkiem jest sama choroba, a gdzieś tam na bocznym planie miłość Hazel i Gusa.
Decyzja oczywiście należy do Was.Czy polecam ten film? Pod warunkiem, że przeczytacie pierwowzór. Ostatecznie uważam, że książka jest o wiele lepsza, ciekawsza od samego filmu. 

MOJA OCENA: 7/10

 
 


20 komentarzy:

  1. wg mnie zupełnie inaczej. to książka mnie nie przekonała, a film był idealny. a byłby pewnie jeszcze lepszy, gdybym nie znała książki i wszystko byłoby dla mnie niespodziewane. dziwnie to mówić, bo zwykle uważam książki za lepsze. ale jednak w tym wypadku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam kiedyś podobnie jeżeli chodzi o książkę pt. "Charlie", ponieważ okazało się, ze film był o wiele lepszy. Nie często tak się tak zdarza, ale jak widać na naszych przykładach wyjątki się zdarzają.

      Usuń
  2. Ja najpierw sięgnę po książkę, dopiero potem może obejrzę film.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej Was do tego zachęca, bo myślę, że to najlepszy wybór jeżeli chodzi o tą historię.

      Usuń
  3. Filmu nie oglądałam, ale chciałam kupić książkę była dostępna w Biedronce - jednak gdy do niej pojechałam, brakło egzemplarzy. Kiedyś sięgnę po powieść i ekranizację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam, że "Gwiazd naszych wina" była w Biedronce. Ostatnio rzadko tam zaglądam, ale słyszałam, że jutro znowu są jakieś książki wiec muszę koniecznie odwiedzić to miejsce/

      Usuń
  4. Oglądałam i oceniam podobnie.. Książka lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedługo zabieram się za czytanie książki. Później z pewnością obejrzę też film :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się bardziej podobał film od książki, choć książkę czytało mi się dobrze. Czekam na inne ekranizacje twórczości autora :)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jeszcze muszę przeczytać resztę książek Johna Greena, chociaż szkoda wydawać mi trochę pieniędzy, ponieważ nie jestem pewna czy mi się spodobają, bo czytałam wiele negatywnych recenzji, ale na pewno kiedyś przeczytam.

      Usuń
  7. Nawet nie wiedziałam, że ekranizują tą powieść. Zobaczę może obejrzę, choć nie czytałam książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Przepraszam, ale nieco mnie to dziwi, ponieważ było o samej książce jak i ekranizacji bardzo głośno.

      Usuń
  8. Ja obejrzałam film jeszcze nie czytając książki, więc filmem jestem zachwycona :) Mam nadzieję, że książka również mnie urzeknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm.. Ciekawe czy też bym tak miała, gdybym postąpiła tak samo jak Ty. Już tego niestety się nie dowiem.

      Usuń
  9. Książka bardzo mnie wzruszyła. Film na pewno więc obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka świetna, wzruszająca niesamowicie. Na filmie byłam w kinie i pokochałam go całym sercem. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja film pokochałam i obejrzałabym go ponownie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oglądałam niedawno. W niektórych momentach mocno się wzruszyłam.

    OdpowiedzUsuń

Witaj w Kruczym Gnieździe!

The moon is my sun,
the night is my day.
Blood is my life,
and you are my prey.